- TEN SZCZĘSNY CZAS...
W ostatnią niedzielę spotkała mnie wielka przyjemność. W znakomitym towarzystwie uczestniczyłam w promocji dawno oczekiwanej książki Leszka długosza – Piwnica pod Baranami , ten szczęsny czas. . . Oczywiście,towarzyszył temu koncert L. Długosza z najpiękniejszymi jego piosenkami.
Książka jest wydarzeniem artystycznym i literackim, każdy powinien ją mieć .Leszek w cudowny sposób dokumentując zdjęciami, anegdotami i listami, przywołał tamten klimat, tamtych ludzi, zrobił to w formie literackiego koncertu. Czyta się tę książkę jak tomik poezji i ciągle się do niej wraca. Jest to książka szczególnie dla tych, którzy mieli okazję uczestniczyć w tamtych nastrojach, w tamtych szalonych uniesieniach, które niósł program kabaretu. Leszek opisuje najlepszy czas Piwnicy, w którym występowała też Ewa Demarczyk a Miki Obłoński i inni byli piękni swoją młodością .
Spektakle zaczynały się z wielkim opóźnieniem, ale nikt z czekających nie narzekał, podekscytowany ucztą duchową która go czekała. Były to trudne czasy dla kabaretu, bo cały czas cenzura komunistyczna czuwała, dlatego też trzeba było ją przechytrzyć, wówczas nie dostrzegali subtelnej ironii, wychwytywanej przez publiczność, reagującej salwami śmiechu z ówczesnej władzy.
W swojej książce Leszek wyraża pogląd, że MOC kabaretu skończyła się wraz ze śmiercią Dymnego i odejściem Ewy Demarczyk. Zgadzam się z tym, choć z miłości do ówczesnego Kabaretu, jego twórców i muzyków zaglądałam tam i w następnych latach, odchodząc po zakończeniu z coraz większym smutkiem.
Dobrze chociaż, że mam częsty kontakt z Leszkiem Długoszem. Zawsze wtedy siada do pianina i gra te swoje cudowne piosenki i pięknie improwizuje. Krakówek niszczy takiego artystę ale On - na szczęście - ma dużo przyjaciół jak on funkcjonujących w takiej samej przestrzeni.
Ev
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz