poniedziałek, 15 grudnia 2014

Z ziemi do Nieba. . . Magnificat.

Uwielbiaj Pana,duszo ,za ciche przeczucie ,
za wiosnę rozśpiewaną gotycką tęsknotą,
za młodość gorejącą-puchar winnych uciech,
za jesień smutnym ściernią podobną i wrzosom.

Za poezję Go uwielb-za radość i boleść!
-Radość władania ziemią,błękitem i złotem,
że się we słowa wciela rozkosz,żar pokoleń,
że zbierasz tę dojrzałość leżącą pokotem.

Ból- to smutek wieczorny tych niewypowiedzeń,
gdy ogarnie nas piękno falistą ekstazą ,
Bóg się ku harfie skłania-lecz na skalnej miedzy
promień się łamie-mocy nie staje wyrazom.

Słów nie staje.I jestem jak strącony anioł -
-posąg na kamienisku , marmurze cokołu:
aleś tęsknot tchnął w posąg i w strzelistość ramion,
że się zrywa ,że pragnie -Z tych jestem aniołów.



Mała dawka filozofii czyni z człowieka ateistę , duża zwraca go ku Bogu .Francis Bacon




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz