Niedzielne popołudnie
Nad East River szara siatka nieba
i kołujące mewy
Stara kobieta siada na ławce
wspierając w ziemie pięty sztywno wyciągniętych nóg.
Błogość Niedziela szybuje jak motorówka
prósząc światłem srebrzyście
Murzyn w kapeluszu się gniewa
Liza zawsze opuści coś na ziemię
i teraz trzeba zbierać rozrzucone wśród liści
klucze notes szminki
Stara kobieta drzemie z otwartymi oczami
Widok rzeki i przechodzących ludzi
zapada w nią jak w zapomnianą skrzynkę pocztową
Ach jaka błogość
Niczego się nie boi nigdzie się nie spieszy
wiatr rozwiewa łagodnie jej siwe włosy nad czołem..
Ten wiersz dedykuję moim czytelnikom ze Stanów Zjednoczonych , którym mam nadzieję , tym samym przybliżam nasza ukochana Polskę .Serdecznie Was pozdrawiam.ewa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz