Witold Wirpsza w swoim mieszkaniu, 1965,
fot. East News
fot. East News
"Jeżeli mówi się ostatnio o renesansie poezji Witolda Wirpszy i Tymoteusza Karpowicza, to trzeba pamiętać, że, po pierwsze, jest to renesans o dość ograniczonym, lokalnym zasięgu, i że, po drugie, oba projekty świadomie sabotują wagę takich instytucji jak recepcja literatury bądź mechanizm kanonizowania dzieła, uniemożliwiając właściwe umieszczenie ich w perspektywie historii literatury. Sądzę wszakże, że to właśnie dzięki takim projektom historia literatury ma jeszcze sens. Poezja nie może być jedynie potwierdzeniem naszych doświadczeń, refleksji i przeżyć."
Jacek Gutorow:
W
roku 1970 Wirpsza wyemigrował do Niemiec na skutek obłożenia go przez
cenzurę zakazem druku po publikacji książki "Polaku, kim jesteś?"
Zamieszkał wówczas w Berlinie Zachodnim. Ubocznym skutkiem tej decyzji
było zniknięcie poezji Wirpszy z szerszego obiegu - wydawały ją jedynie
wydawnictwa drugoobiegowe, zaś dwa ważne tomy - "Cząstkowa próba o
człowieku" oraz "spis ludności" ujrzały światło dzienne dopiero 20 lat
po śmierci poety. Przyczynił się do tego Instytut Mikołowski oraz syn twórcy, Aleksander Wirpsza, poeta i krytyk literacki znany pod pseudonimem Leszek Szaruga.
Kiedy
we wczesnych latach 70-tych zdobyłem - psim swędem albo jak kto woli -
przez niedopatrzenie cenzury, tomik wierszy Witolda Wirpszy pt. "TRAKTAT
SKŁAMANY", byłem szczęśliwy i zachwycony. Tomik kupiłem w państwowej
księgarni na tzw. "loterii". Prawdopodobnie nie wiedziano, że Autor jest
objęty zapisem. To był mój pierwszy kontakt z literaturą polskiego,
współcześnie ze mną żyjącego pisarza emigracyjnego. Potem byli Hłasko, Taborski, Tyrmand i wszyscy inni. On rozpoczął trwającą do dziś, moją przygodę z polską literaturą emigracyjną.
Sławomir Majewski
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz