Leszek Długosz

Otwórzmy okno - otośmy w maju! Wyjdźmy na pokład
Ach, cóż na grządkach, na rabatkach
W lasku, nad stawem, w świecie
Ach w najdalszym cóż tam
We wszechświecie...?
Navigare necesse - wciąż tak samo
Vivere - niekoniecznie ?
W odmętach bieli i fioletów
Wiosna się wzniosła
Zielono-żółta rwąca fala
I cóż... Punkciku Gadający
W starej łódeczce łaciny
Aż tutaj, jak obliczasz
- Pod konie dwudziestego wieku
S i ę d o t a r ł o...?
I co?
- Stąd jaśniej ?
Czy Ci się zmienił (w gruncie rzeczy)
Powód
Albo zamiar?
Otwórzómy okna - otośmy w maju
Bocian na grobli jak w średniowieczu
Z tym samym - gotyckim namaszczeniem kroczy
Zieleni się, zakwita - jak w dawnej śpiewce
Trzcina
Liściasta kipiel bujnie i dziko
Po leśmianowsku (tak u Tuwima...?)
Pleni się i skręca.
W oknie
- Ach przyłap na tym się Punkciku
Gadający Punkciku
Jakiż to silny jest a t a w i z m...?
W oknie się staje jak przed wiekami
Niby bezwiednie
A jednak jakby w oczekiwaniu?
Wiersz mojego ukochanego poety, dedykuję rodakowi Panu Grzegorzowi Sarzyńskiemu z USA
ev
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz