sobota, 19 lipca 2014

WIELKODUSZNOŚCIĄ WIELKI...




 KRZYSZTOF PASIERBIEWICZ


Właśnie skończyłem lekturę nowo wydanej przepięknej książki o krakowskiej Piwnicy pod tytułem Pod Baranami ten piękny czas. Leszek Długosz po tym jak go ta sama, czy rzeczywiście ta sama (???)  Piwnica upokorzyła jedynie za to iż chciał, żeby Polska była Polską, artysta wyklęty odrzucony, nadłamany, przygnębiony i w siebie wpełznięty, zdobył się na nieznaną już dziś wielkoduszność i puściwszy w niepamięć, co złe napisał o tym co w Piwnicy było najpiękniejsze

 



„Piwnicy” okrytego diaboliczną peleryną czarnoksiężnika w charakterystycznym kapeluszu z piórkiem który w czasie trudnym melodią swego kultowego dzwonka przywracał wątpiącym nadzieję, że życie potrafi być piękne

Jak kończyłem czytać książkę stanęły mi przed oczami wypełnione emocjami lata, które "pomknęły bezpowrotnie", ta nasza młodość „cudownie zwichnięta” leczona w „piwnicznym przytulisku” pod peleryną Piotra... I wciąż mam w uszach ten gwar, ten szum, piękny żydowski strój, bar gadający, garderobę sekretną… Ech! Choć płakać się chce, śmiejmy się z tego...
 




Gdy skończyłem czytać tę baśniową książkę, zdawało mi się, że jak niegdyś przed Bożym Narodzeniem wychodzę o świcie z Piwnicy na krakowski Rynek spowity śnieżną pierzyną pod którą moje przeszłe życie ma się ciepło, jak u Mamy i wciąż słyszę trzask przełamywanego opłatka

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz