Nie
masz już, nie masz w Polsce żydowskich miasteczek*
Człowiek
– Aaron z zaschniętą śliną na ustach, w porwanym
chałacie
wleczony po bruku (ma oczy jak szczenię zostawione
na
mrozie), i człowiek – tak, ten sam człowiek –
praży
Palestynę, w Strefie Gazy podpala Palestynę.
Wszystkie
dzieci spłonęły. Nie potrafiłem rozpoznać moich od dzieci
sąsiada.
Zanieśliśmy wszystkich, których byliśmy w stanie, do ambulansu...
Pytasz:
W jaki sposób naród ludzi bezwolnych
staje
się nagle narodem wojowników? Obrazy schną na wietrze,
teraz
pył się sypie na pyły z tego prochu, żeby świt wybielić.
Cyt,
cyt - dobiega ciche ocieranie ziaren,
wdzierają
się w jałowy sen, w pękate słoje dębów, które jeszcze
pamiętają
blask królewskich insygniów. Dawny sztetl,
często
przechadzasz się po pustych ulicach. Narew cicho szlocha
za
plecami. Dlaczego chlipiesz, staruszko? Co niosą twoje anielskie
włosy?
Mówiłeś:
Drzewa wiedzą więcej. Drzewa wiedzą.
Wiedziały
o świętej trójcy z ziemi – dołach dla wybranych. Gwiazdach,
które
ze ściółki odciskają twarze w lustrzanych liściach. Puls nie
ustał
do
dzisiaj. Na rozłożystych mchach mieni się niczym strugi Narwi
odbite
w
blasku księżyca. Lekka ziemia zniesie wszystko. Przytuli kości,
buty,
nadtłuczone
szkiełka zegarków, dziesięć przykazań.
Rzecz
w tym, że jest tylko
jeden
czas i jeden kadisz.
______________________________________________________
*
tytuł z wiersza A. Słonimskiego „Elegia miasteczek żydowskich”
Psy
szczekają za miedzą. Goja na sztalugach
Donieck,
5 sierpnia 2014 r.
Są
powody, by spisać tę księgę na nowo.
Te
dni są niczym wiatyk, kruche i wyraźnie
wrysowane
w sztalugi światowych zamieszek.
Warczą
na nas medialnie, szczują z mikrofonów
psami
wojny, odwetem w Mieście Róż. Już sierpień.
Na
rogatkach rozbłysnął biały kaszkiet. Z cienia
przypomina
łabędzia. Doniec pełen skrzepów
kipi
- z ran wypływają przezroczyste płocie,
karmią
nimi strudzonych. Wielu nie pamięta
kiedy
przejścia podziemne między przyczółkami
mostów
stały się drogą tuż ponad wzniesienia.
Wielu
nie dozna ciepła, nie dotknie kobiety.
Ukołysz
ich do lotu, dobry Panie. Przenieś
do
lepszych miejsc, bez planów na powroty. Płyną
błogosławieni
cisi, o pokornych rysach.
Po
której stronie mapy jest bezpiecznie? Tiszno!
Ostrzeżenia
zza miedzy dotykają bliskich.
Początki
już pod ziemią z orszakami mrówek.
Nie
wytłumią zarazy, krzyk zmatawia struny.
Błogosławieni
głusi o lodowych rysach.
Nie
upomną się o nich rodziny, rozproszą
świat
na grzbietach pokornych jak wcześniej spowiednic.
Kobiety
utkną w szybach, uronią tuziny
fal
- noszą je od dawna w kieszeniach na bilet.
Dzisiaj
pozostawiły miejsca święte, cerkwie,
które
tętnią od dziecka pod żebrami. Przynieś
przaśny
chleb, podziel słowo, narysuj na murach
prostą
drogę do domu, żeby nie zbłądziły
tysiące
z próśb o wolność. Kiedy zmrużę oczy
wszystko
będzie klarowne, brunatne jak węgiel.
Pomór pszczół
Wszystko,
co żyło w trawie, już się wyrodziło,
przetarło
sine Kręgi Polarne i Zwrotnik.
Ożył
obraz Van Gogha, nad łanem przelecą
hurtowe
zamówienia - imidaklopiryd.
Umieranie
rzecz ludzka. Gdy giną miliony
to
tylko statystyki - przemawiał batiuszka.
Powrót
do gniazd, królowych jest odrealniony
jak
filmy Buñuela, gry pozazmysłowe.
Niech
żądlą. Niech poczuje ich obecność każda
żywa
istota. Dadzą nam nieme świadectwo:
Tu
byliśmy. Nie milkną brzęczenia i szelest
ostatnich
chmar. Rozniosą powietrze na wióry
pośród
bilionów kwiatów. Feromony, larwy.
Peace
and love? Transformacja? Może transcendencja?
Nie
użądlą. Wydały już nieme świadectwo:
Byłyśmy.
Osypują się trąbki, odwłoki,
towarzyszy
atrofia serca, kończyn, mózgu.
Wszystko
topi się w wosku, zatapia w dwójniaku.
________________________________
___________________________________
INNE: Ewa Włodarska urodziła się w Krakowie. Z zawodu: technik budownictwa wodnego, licencjonowany impresario i magister ekonomii. Z zamiłowania mama dziewięciolatka i roczniaka, grafik – kreator, humanistka, pasjonatka poezji, literatury i sztuki. Organizuje i prowadzi wieczory autorskie (m.in. Eryka Ostrowskiego, Mariusza Bobera, Karoliny Grządziel, Pawła Podlipniaka i Piotra Gajdy, Janiny Góreckiej, Marka Radeckiego, Marty Półtorak, Izabeli Fietkiewicz-Paszek i Ludwika Perneya, Magdy Gałkowskiej i Marka Koneckiego, Doroty Surdyk, Jacka Kukorowskiego i Piotra Duha-Imbora, Wojciecha Roszkowskiego, Leszka Żulińskiego, Karola Samsela, Krzysztofa Schodowskiego, Roberta Rutkowskiego i Rafała Gawina). Pomysłodawca i współorganizatorka ARTYSTYCZNYCH ZDERZEŃ - cokwartalnego programu artystycznego, przybliżającego sylwetki artystów różnych dziedzin, z najodleglejszych zakątków Polski.
Pisze niewiele, co nie
przeszkadza w stałych prezentacjach jej wierszy na łamach prasy
literackiej. Dotąd uśmiechnęły się: POGRANICZA, Lamelli, KOZI
RYNEK, BLIZA, Migotania, przejaśnienia, FRAZA, SZAFA, PKPzin,
Apeiron Magazine, Latarnia Morska, KOFEINA, Nowa Okolica Poetów,
ARTERIE, TOPOS, AUTOGRAF. Udział w pracach zbiorowych i licznych
antologiach pokonkursowych. Tłumaczona na język angielski, serbski,
rosyjski i ukraiński.
W marcu 2014 roku
ukazał się debiutancki tomik autorki, zatytułowany "Perłofonia".
Osiągnięcia:
Trzykrotnie nominowana
do nagrody głównej w VI, VII i VIII OKP im. Kazimierza Ratonia.
Nagroda główna w Turnieju Jednego Ilustrowanego Wiersza Świdnicy
2012, Wyróżnienie w 53 OKP “O
laur czerwonej róży” 2012, I nagroda w OKP „Krajobrazy słowa”
2013,]Wyróżnienie w OKP “O liść konwalii” im. Z.
Herberta 2013, Wyróżnienie w OKP “O laur Opina” 2013, I Wyróżnienie w OKP im. Jana Śpiewaka i Anny
Kamieńskiej 2014, I Nagroda Publiczności w OKP im. Jana Śpiewaka
i Anny Kamieńskiej 2014, I Nagroda w OKP "O liść dębu" 2014, III
Nagroda w 55 OKP “O laur czerwonej róży” 2014, I Nagroda w
kategorii "Wiersz o Chrzanowie" w Konkursie "O Herb
Grodu Miasta Chrzanowa" 2015.
Wyróżnienie w ZŁOTYM ŚRODKU POEZJI w Kutnie za
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz