niedziela, 28 czerwca 2015

Ewa Włodarska




















Nie masz już, nie masz w Polsce żydowskich miasteczek*


Człowiek – Aaron z zaschniętą śliną na ustach, w porwanym
chałacie wleczony po bruku (ma oczy jak szczenię zostawione
na mrozie), i człowiek – tak, ten sam człowiek –
praży Palestynę, w Strefie Gazy podpala Palestynę.
Wszystkie dzieci spłonęły. Nie potrafiłem rozpoznać moich od dzieci
sąsiada. Zanieśliśmy wszystkich, których byliśmy w stanie, do ambulansu...

Pytasz: W jaki sposób naród ludzi bezwolnych
staje się nagle narodem wojowników? Obrazy schną na wietrze,
teraz pył się sypie na pyły z tego prochu, żeby świt wybielić.
Cyt, cyt - dobiega ciche ocieranie ziaren,
wdzierają się w jałowy sen, w pękate słoje dębów, które jeszcze
pamiętają blask królewskich insygniów. Dawny sztetl,

często przechadzasz się po pustych ulicach. Narew cicho szlocha
za plecami. Dlaczego chlipiesz, staruszko? Co niosą twoje anielskie włosy?
Mówiłeś: Drzewa wiedzą więcej. Drzewa wiedzą.
Wiedziały o świętej trójcy z ziemi – dołach dla wybranych. Gwiazdach,
które ze ściółki odciskają twarze w lustrzanych liściach. Puls nie ustał
do dzisiaj. Na rozłożystych mchach mieni się niczym strugi Narwi odbite
w blasku księżyca. Lekka ziemia zniesie wszystko. Przytuli kości, buty,
nadtłuczone szkiełka zegarków, dziesięć przykazań.

Rzecz w tym, że jest tylko
jeden czas i jeden kadisz.

______________________________________________________
* tytuł z wiersza A. Słonimskiego „Elegia miasteczek żydowskich”




Psy szczekają za miedzą. Goja na sztalugach
Donieck, 5 sierpnia 2014 r.

Są powody, by spisać tę księgę na nowo.
Te dni są niczym wiatyk, kruche i wyraźnie
wrysowane w sztalugi światowych zamieszek.
Warczą na nas medialnie, szczują z mikrofonów
psami wojny, odwetem w Mieście Róż. Już sierpień.
Na rogatkach rozbłysnął biały kaszkiet. Z cienia
przypomina łabędzia. Doniec pełen skrzepów
kipi - z ran wypływają przezroczyste płocie,
karmią nimi strudzonych. Wielu nie pamięta
kiedy przejścia podziemne między przyczółkami

mostów stały się drogą tuż ponad wzniesienia.
Wielu nie dozna ciepła, nie dotknie kobiety.
Ukołysz ich do lotu, dobry Panie. Przenieś
do lepszych miejsc, bez planów na powroty. Płyną
błogosławieni cisi, o pokornych rysach.
Po której stronie mapy jest bezpiecznie? Tiszno!
Ostrzeżenia zza miedzy dotykają bliskich.
Początki już pod ziemią z orszakami mrówek.
Nie wytłumią zarazy, krzyk zmatawia struny.
Błogosławieni głusi o lodowych rysach.

Nie upomną się o nich rodziny, rozproszą
świat na grzbietach pokornych jak wcześniej spowiednic.
Kobiety utkną w szybach, uronią tuziny
fal - noszą je od dawna w kieszeniach na bilet.
Dzisiaj pozostawiły miejsca święte, cerkwie,
które tętnią od dziecka pod żebrami. Przynieś
przaśny chleb, podziel słowo, narysuj na murach
prostą drogę do domu, żeby nie zbłądziły
tysiące z próśb o wolność. Kiedy zmrużę oczy
wszystko będzie klarowne, brunatne jak węgiel.


Pomór pszczół

Wszystko, co żyło w trawie, już się wyrodziło,
przetarło sine Kręgi Polarne i Zwrotnik.

Ożył obraz Van Gogha, nad łanem przelecą
hurtowe zamówienia - imidaklopiryd.

Umieranie rzecz ludzka. Gdy giną miliony
to tylko statystyki - przemawiał batiuszka.

Powrót do gniazd, królowych jest odrealniony
jak filmy Buñuela, gry pozazmysłowe.

Niech żądlą. Niech poczuje ich obecność każda
żywa istota. Dadzą nam nieme świadectwo:

Tu byliśmy. Nie milkną brzęczenia i szelest
ostatnich chmar. Rozniosą powietrze na wióry

pośród bilionów kwiatów. Feromony, larwy.
Peace and love? Transformacja? Może transcendencja?

Nie użądlą. Wydały już nieme świadectwo:
Byłyśmy. Osypują się trąbki, odwłoki,

towarzyszy atrofia serca, kończyn, mózgu.
Wszystko topi się w wosku, zatapia w dwójniaku.

 ________________________________
 ___________________________________

INNE: Ewa Włodarska urodziła się w Krakowie. Z zawodu: technik budownictwa wodnego, licencjonowany impresario i magister ekonomii. Z zamiłowania mama dziewięciolatka i roczniaka, grafik – kreator, humanistka, pasjonatka poezji, literatury i sztuki. Organizuje i prowadzi wieczory autorskie (m.in. Eryka Ostrowskiego, Mariusza Bobera, Karoliny Grządziel, Pawła Podlipniaka i Piotra Gajdy, Janiny Góreckiej, Marka Radeckiego, Marty Półtorak, Izabeli Fietkiewicz-Paszek i Ludwika Perneya, Magdy Gałkowskiej i Marka Koneckiego, Doroty Surdyk, Jacka Kukorowskiego i Piotra Duha-Imbora, Wojciecha Roszkowskiego, Leszka Żulińskiego, Karola Samsela, Krzysztofa Schodowskiego, Roberta Rutkowskiego i Rafała Gawina). Pomysłodawca i współorganizatorka ARTYSTYCZNYCH ZDERZEŃ - cokwartalnego programu artystycznego, przybliżającego sylwetki artystów różnych dziedzin, z najodleglejszych zakątków Polski.
Pisze niewiele, co nie przeszkadza w stałych prezentacjach jej wierszy na łamach prasy literackiej. Dotąd uśmiechnęły się: POGRANICZA, Lamelli, KOZI RYNEK, BLIZA, Migotania, przejaśnienia, FRAZA, SZAFA, PKPzin, Apeiron Magazine, Latarnia Morska, KOFEINA, Nowa Okolica Poetów, ARTERIE, TOPOS, AUTOGRAF. Udział w pracach zbiorowych i licznych antologiach pokonkursowych. Tłumaczona na język angielski, serbski, rosyjski i ukraiński.
W marcu 2014 roku ukazał się debiutancki tomik autorki, zatytułowany "Perłofonia".
Osiągnięcia:
Trzykrotnie nominowana do nagrody głównej w VI, VII i VIII OKP im. Kazimierza Ratonia. Nagroda główna w Turnieju Jednego Ilustrowanego Wiersza Świdnicy 2012, Wyróżnienie w 53 OKP “O laur czerwonej róży” 2012, I nagroda w OKP „Krajobrazy słowa” 2013,]Wyróżnienie w OKP “O liść konwalii” im. Z. Herberta 2013, Wyróżnienie w OKP “O laur Opina” 2013, I Wyróżnienie w OKP im. Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej 2014, I Nagroda Publiczności w OKP im. Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej 2014, I Nagroda w OKP "O liść dębu" 2014, III Nagroda w 55 OKP “O laur czerwonej róży” 2014, I Nagroda w kategorii "Wiersz o Chrzanowie" w Konkursie "O Herb Grodu Miasta Chrzanowa" 2015.
Wyróżnienie w ZŁOTYM ŚRODKU POEZJI w Kutnie za 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz