niedziela, 12 października 2014

Coraz mniej ludzkiej nadziei. . .


W obecnym współczesnym świecie ,śmierć stanowi nieustającą groźbę .W takiej perspektywie uświadamiamy sobie,jakimi nieważnymi sprawami zajmujemy się,zabijając dany nam czas. Jak nie doceniamy się nawzajem,jak za życia skąpimy słów innym , słów które rozjaśniły by  ich istnienie .Z reguły wypowiadamy się o innych bardzo krytycznie .Dopiero po śmierci , potrafimy doceniać , akceptować, kochać, a więc czynić to ,co jest tak  ważne i niezbędne  dla innych -już za życia .Docenianie dopiero po śmierci ,jest  powszechne w świecie artystów .Krytyka literacka i oceny dokonywane przez artystów względem siebie, z reguły są nietolerancyjne i niechętne , bo często u podłoża  krytyki leży ludzka zawiść . Ostatnio byłam na wieczorze w klubie" Pod gruszką" w Krakowie ..Wieczór był poświęcony pamięci  mojego ulubionego poety_Jerzego Harasymowicza .Wypowiadali się profesorowie -Stanisław Stabro,Wojciech Ligęza, Bolesław Faron, poeci Józef Baran i inni .Jerzy Harasimowicz jako poeta zainteresował mnie ,bardzo wcześnie, jeszcze w szkole podstawowej, jako autor tomiku "Cuda" .Pozostałam mu wierna do dzisiaj .. Ten tomik wzbudził  też zachwyt u prof. Wyki . Jerzy Harasymowicz szybko stał się , wydając kolejne tomiki-Ma się pod jesień , Mit o św. Jerzym ,  idolem młodzieży, Nazywano go "księciem poezji "Był wymieniany tuż obok Grochowiaka , Różewicza,Herberta,Szymborskiej .Wydawał kolejne tomiki.Jego poezja była lekturą szkolną.Wtedy też jego  koledzy po piórze - często z zazdrości , zaczęli jego poezję deprecjonować , przemilczać , eliminować,w efekcie oraz bardziej pomijany  żył w dużym niedostatku , a miał na utrzymaniu rodzinę .Tracił źródła zarobkowania , zaczął chorować na serce Myśl, czy jutro będzie miał na chleb,stale go prześladowała Wydawnictwa odmawiały mu publikacji  wierszy..Przyszywano mu łaty amatora , dyletanta , prymitywisty.. . .Już na pogrzebie rozpoczęła się  rehabilitacja niesłusznie przemilczanego poety . Po śmierci jego ciało poddano kremacji i prochy rozsiano nad Bieszczadami zgodnie z jego testamentem . . 

Kiedy jak buki na mróz serce mi pęknie 
Połóżcie mnie na wielki wóz z widokiem na Bieszczady
Na Wielki pożar gór na wielką jesień
Którą sam roznieciłem pisaniem
Niech ten wóz sam jedzie w zawieje liści 
Niech tam na wieki zostanie .-Jerzy Harasymowicz.

Był poetą gór .

Pisał -
W górach jest wszystko o kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka . .  

Absurdalny jest ten kres istnienia . .szczególnie jeżeli dotyczy artystów i wtedy gdy ten kres wyznaczają nam wojny !ev

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz