Styczniowa kość naga
szron
Słońce budzi ciało
krajobrazu
i mnoży barwy
jak siostry
Po śniegu echo
srebra
a po drzewach tęsknotę
zieleni
Rozsypuje jak iskry.
brązami kory
milczy
Białe płomienie
styczniowego mrozu
zapalają szyby
Patrzę z ciepłej izby
Jak samotna pięść ostu
na białej równinie
kaleczy kolcami
czułe palce śmierci
Słyszę jak w grudzie
ziarno płacze z zimna
i śni Wielkanoc
Głodny styczeń
tnie szybę mojego okna
aż do krwi.
W oczekiwaniu na wiosnę . . . , w nadziei ,że nic na ziemi bez przyczyny się nie dzieje . Może jest i taki głodny styczeń po to, aby powstał tak piękny wiersz.ev
Patrzę z ciepłej izby
OdpowiedzUsuńJak samotna pięść ostu
na białej równinie
kaleczy kolcami
czułe palce śmierci
Słyszę jak w grudzie
ziarno płacze z zimna
i śni Wielkanoc
Głodny styczeń
tnie szybę mojego okna
aż do krwi.
Taki smutek płynie z tych wersów...
Smutek można uleczyć dobrym słowem , radość też zwodzi , bo często jest tylko początkiem bólu . . . ale radość daje nadzieje , a smutek ją odbiera. . . ev
OdpowiedzUsuńtaki oset jest mocny i ma pięść,
OdpowiedzUsuńwiersz ma oset i nie wydaje mi się tylko smutny,
jest tu więcej stanów ducha,
prześni się przez ten styczeń
do wiosny
podoba mi się taki oset
Tak. Zwróciłam uwagę na epitety:samotna pięść...,głodny styczeń,; oraz personifikację: ziarno płacze,, styczeń tnie, (...) aż do krwi. pięść ostu kaleczy. Chociaż jest złagodzenie tego uczucia przez zastosowanie określeń : ciepła izba, czułe palce (ale niestety są to palce śmierci)...Podoba mi się. Tyleż tu nagromadzonych, metafor.... pewnie pan Jan będzie z nas się śmiał z takiej interpretacji, ale tak to odczuwam...smutek. (anonimowy= Grażyna Talar)
OdpowiedzUsuń